Termin wystawy: od 22 listopada do 20 grudnia 2013 r.
Iwona Jankowska-Kozak urodziła się w 1969 w Krośnie. Jest absolwentką Liceum Sztuk Plastycznych w Jarosławiu. Należy do Związku Polskich Artystów Malarzy i Grafików w Rzeszowie. Prowadziła warsztaty artystyczne dla dzieci i młodzieży Uczestniczyła w międzynarodowym projekcie "Sztuka bez granic, a także w wielu konkursach i przeglądach. Jej obrazy można było oglądać na blisko 80 wystawach zbiorowych i indywidualnych w kraju i za granicą. Jej prace znajdują się także w zbiorach instytucji kultury oraz kolekcjach prywatnych polskich i zagranicznych.
Wybrane wystawy indywidualne:
- 2012 – Galeria SCK Mielec
- 2011 – Galeria BWA Rzeszów
- 2011 – Galeria Polsko-Słowackiego centrum kultury – Bardejów
- 2010 – Galeria RCKP – Krosno
- 2010 – Galeria JDK – Jasło
- 2009 – Galeria Artis - Sanok
- 2009 – Galeria „Pasaż” – Iwonicz Zdrój
- 2008 – Galeria BDK – Lesko
- 2005 – Muzeum Regionalne – Brzozów
- 2004 – Galeria MDK – Humenne
- 2003 – Galeria ODK – Sanok
Wybrane Wystawy zbiorowe i plenery malarskie.
- Izabeli – Warszawa, Sanok, Preszów, Miszkolc, Uzgorod, Mukaczewo, Jaremcza, Koszyce, Pasma – Chorwacja, Łańcut, Rzeszów, Kolbuszowa,
- 2008 – 2013 „Nastroje” ZPAMIG BWA Rzeszów
- 2008 – 2013 „Postawy” ZPAMIG BWA Rzeszów
- 2010 – Triennale Polskiego Malarstwa Rzeszów
- 2008 – 2011 Obraz, Rzeźba, Grafika roku – BWA Rzeszów
- 2010 – Biennale Plastyki Krośnieńskiej – BWA Krosno
Nagrody i wyróżnienia
- 2010 – Wyróżnienie w 9 Biennale Plastyki Krośnieńskiej BWA Krosno
- 2007 – I Nagroda w wystawie akwareli WDK Rzeszów
- 2006 – III Nagroda w 22 Przeglądzie Plastyki
- 2005 – I Nagroda w przeglądzie malarstwa WDK Rzeszów
- 2004 – Wyróżnienie w wystawie akwareli WDK Rzeszów
- 2003 – II Nagroda w wystawie akwareli WDK Rzeszów
- 2002 – Wyróżnienie w wystawie akwareli WDK Rzeszów
„Francis Bacon zapytany kiedyś dlaczego nie przekonuje go malarstwo abstrakcyjne, powiedział że to co nazywamy w malarstwie abstrakcją, czysta muzyka barw, form i płaszczyzn musi zderzyć się z materią życia, które tej muzyce stawia opór. Dopiero z takiego napięcia, kontrastu rodzi się prawdziwy obraz.” (wywiad z Krystyną Dąbrowską, „Wiersz przychodzi sam”, Tygodnik Powszechny, Kraków 13 października 2013 nr 41)
Przeglądam dziesiątki obrazów Iwony Jankowskiej Kozak w których w jakimś stopniu mają odbicie rozterki nowoczesnego malarstwa rozpiętego między opisowym sposobem przedstawiania rzeczywistości a jej mniej lub bardziej posuniętą interpretacją, przetworzeniem z abstrakcyjną projekcją włącznie. Sprawdzam na sobie samym które z tych estetycznych strategii z jej obrazów docierają do mnie najdalej. Rodzą się przy tym pytania czym właściwie jest rzeczywistość tzw. obiektywna będąca przedmiotem opisu, czy ona w rzeczy samej istnieje?.. „Gdy człowiek rano wstanie i spojrzy przez okno, nie zobaczy tego co jest za oknem, tylko to co jest w nim „ powie Wiesław Myśliwski. Myślę jeszcze i tak; czy w ogóle możliwe jest malarstwo abstrakcyjne, tak do końca oderwane od jakiejkolwiek wewnętrznej motywacji, nie pozostające w jakiejkolwiek relacji z systemem nerwowym, wrażliwością jego autora? Oczywiście istnieją puste gesty, nieme słowa, znaki bez znaczenia, esy floresy, paski na krawacie i inne ozdobniki, ślady, grymasy wykrzywiające czy tylko udające emocje, to się zdarza i stanowi coś co można by określić artystyczną gwarą. Ale to się wyczuwa bo to „ Coś” w nas nie rośnie, nie odsłania i nie rozjaśnia niczego, nie niepokoi i nie powraca w myślach, jest tylko dekoracją.
Zatem opór, słowo klucz potrzebny do tego by budować fundament obrazu, by jego forma stawała się śladem i narzędziem zmagania ze światem. Wszystko jedno zewnętrznym czy wewnętrznym, czy jednym i drugim wespół.
Malarstwo Iwony Jankowskiej Kozak jest dużej urody, pachnie jak smaczna potrawa, ma powab niezaprzeczalny i jawny. Bardzo sensualne, zmysłowe i czułe na nastroje. Przyciąga ciepłym i aprobującym rodzajem widzenia. Co jest na tych obrazach? Nic nadzwyczajnego; jest pejzaż, kilka kotów, postać na dywanie, czyjaś rozmowa. To ogólnie, co widać ale w tytułach, które nieodłącznie towarzyszą każdej pracy pojawia się konkret i on jest ważny, bo wyraża „opór”, jest jego sygnałem. Ten sygnał, nam stojącym przed obrazami daje więź z nimi, tak ważną bo aktywującą nasze własne wyobrażone odkrycia. Zatem wpadamy do Kolbuszowej, podróżujemy po Andaluzji, zaglądamy do Stargardu, zadzieramy głowę w Pieninach, uśmiechamy się do Kartki z wakacji, wchłaniamy Powiew od morza, śnimy razem z kotem, dajemy nura w rzepak po horyzont a wynurzając się jesteśmy w naszej rzece z dzieciństwa, a obok pachnie nasz las…Okruchy zobaczone, doznane i przeżyte, nawet jeśli będące tylko marzeniem czy przeczuciem, to jednak mające swój początek, swój punkt startowy po jednej i po drugiej stronie. Ich ulotność czy kruchość nie leży w sprzeczności z rejestrem emocji, które niekiedy tym silniejsze są im bardziej powód ich czy temat jest niejednoznaczny („Początek labiryntu”, „Relacje”, Oczekiwanie”, „Pamiątki rodzinne”). Wiele chciałoby się powiedzieć o walorach malarskich tych prac gdyby to tylko było możliwe. Bo przecież jak można opowiedzieć kolor, warstwy faktur, dźwięk akcentów waloru czy melodię tonacji. Na szczęście to wizualne fakty nie poddające się słowom, a nawet jeśli ten przekład się powiedzie, będzie tylko przybliżeniem, kopią z oryginału. Obraz jest takim przejawem artystycznego działania, którego skutki są nie do podrobienia, gdzie często decydują niuanse, drobiazgi formy, żywy oddech farby. Jest do oglądania po prostu, opis go zubaża. Szczególnie, kiedy jak w tym przypadku aura prac niezależnie od tematu posiada charakter pewnej prywatności, intymnego zwierzenia czy tylko obserwacji. Nierzadko być może dla podkreślenia tego właśnie źródła pojawia się w tytule słowo Mój, czy Moja, jakby z potrzeby oznaczenia swojego terenu, artykułowania własnego uczucia zostawienia swojego śladu. Estetyka obrazów Jankowskiej Kozak o czym było wcześniej jest różnorodna i zmienna. Są w nich obecne przejawy opisowego impresjonizmu niekiedy z silnymi akcentami ekspresyjnymi po rodzaj przetworzenia natury w kierunku abstrakcji aluzyjnej. Tendencje te mające swoją bogatą tradycję, są akurat dość pokrewne i w twórczości artystki posiadają wspólną emocjonalną i doznaniową bazę skutkującą spójnością twórczej postawy i jej rezultatów. Prace szczególnie wyróżniające się spośród przygotowanych na wystawę obrazów, to grupa pejzaży realizowanych jak sądzę bezpośrednio w plenerze. Obrazy takie jak „Wiosenny gest”, „Pieniny”, „Rzepak”, „Magia pewnej góry”, to kompozycje świadczące o wyjątkowej wrażliwości malarki na czytanie nastroju motywu i jego istoty. Zmysłowe odczucie atmosfery, zawarte w strukturze obrazu stanowi z nią jedność i z niej wynika niejako w sposób naturalny i organiczny. Jakkolwiek krajobrazy te posiadają konwencjonalną estetykę, przetworzenie ma tu bowiem wymiar umiarkowany i dość opisowy, to rodzaj harmonii kolorystycznej, odnalezionych akordów barwnych, sensualny potencjał materii przekazuje nam jakąś siłę bezpośredniego doznania. To obrazy być może mocniej działające od tych gdzie autorka przekracza już próg widzialnego kierując się w stronę malarskiego zapisu samego kształtu reakcji na motyw.
„Reakcje i Relacje”, tak Iwona Jankowska Kozak zatytułowała swoja wystawę. Nazwą tą jak sądzę określiła istotę i grunt swoich poszukiwań pozostających w ciągłym związku z Widzialnym. Układ ten wydaje się być dla niej fundamentem pozwalającym zachować jej kontakt ze światem jako obszarem prywatnego odkrycia i zachwytu. A przecież wiemy i czujemy, że wnioski płynące z zachwytu są tymi, którym przed innymi warto dać wiarę.
Piotr Wójtowicz