Termin wystawy: od 4 sierpnia do 19 sierpnia 2015 r.
Niesiemy w sobie pamięć pokoleń. Pamięć obszerną, olbrzymią jak świat cały. Do czego służy taka pamięć?
Ona sprawia, że budząc się każdego dnia znajdujemy świat na swoim miejscu... My sami – zagubieni w tysięcznych drobiazgach codzienności – łagodnie lądujemy jak nasiona dmuchawca – na niwie rodziny, przyjaciół, czy zupełnie obcych ludzi... Nasza praca, służba, nawet bezczynność czerpie pełnymi garściami z głębin pamięci. A sztuka? Co ze sztuką i czy są jej potrzebne wspomnienia. Cały żmudny proces uczenia się rzemiosła malarskiego oparty na zapamiętywaniu ukazuje jego niezbędność. Bez wiedzy o nieskończonej ilości kierunków, tendencji, szkół czy nawet mód artysta jawi się jako naiwny amator czy wręcz nieuk. W taki oto sposób stwierdzamy, że w każdym zawodzie i każdym zajęciu pamięć stanowi źródło i korzeń. Artyści malarze – nasze plastyczne oczy na świat – przybywają z różnych miejsc do Krosna. Nie jest Krosno pępkiem świata ale każdego roku, w sierpniu, kiedy kanikuła ma się ku końcowi (niektórzy myślą wtedy już o jesieni), pakują do swoich aut podobrazia i skrzynki z farbami. I przyjeżdżają. Ciekawi miasta i jego mieszkańców. Ciekawi widoków, zakątków, zakamarków. Oglądają, fotografują, rysują szkice. Nasiąkają kolorytem domów, ogrodów, placów. Widzą zabytkowe i widzą współczesne. Wszystko widzą. Nic nie jest w stanie powstrzymać widzenia artysty. Wielka, światowa rodzina artystów malarzy mówi jednym językiem. Językiem obrazów. Słowenka, Serbka, Czeszka, Słowak czy Polak nie potrzebują języka angielskiego czy rosyjskiego aby ze sobą rozmawiać. Mówi za nich ich osobista wrażliwość. To ona mnoży się w kolejnych obrazach, skrzy się wszystkimi kolorami lub głucho brzmi w szarościach. Płynie nieprzerwaną strugą z pokładów talentu i nastroju każdego malarza. Wtedy rodzą się obrazy; materialne ślady ducha, impasta farby pełne poezji o mieście, muśnięcia pędzli podobne do lotu gołębi nad Rynkiem Starego Miasta.
Co daje malarstwo? Czy jest tylko fanaberią ludzi bogatych albo szaleńców? Historia uczy nas, że muzea pełne są dzieł sztuki. A nie ma tam samochodów, ubrań, komputerów. Kolekcjonerzy gromadzą obrazy, rzeźby, grafiki. Ślady życia człowieka unaocznione w dziełach artystów. W powszechnej opinii artysta to ktoś nie do końca normalny, ktoś kto kieruje się innymi racjami. Nie ma potrzeby przekonywać wszystkich do rewizji takiego poglądu. Niech artyści nadal bez skrępowania głoszą światu swoją sztukę – zrozumiałą i niezrozumiałą. A jedynym sędzią zostanie czas. I pamięć.
Marek Burdzy
W wystawie udział wzięli artyści:
Arkadiusz Andrejkow z Polski
Maja Erdeljanin z Serbii
Radmila Matejević Janković z Serbii
Sylwester Stabryła z Polski
Suzana Švent ze Słowenii
Klavdija Zupanc ze Słowenii
Dorota Kuczma z Polski
Wacław Kuczma z Polski
Monika Ślósarczyk z Polski
Elżbieta Pazera z Polski
Witold Pazera z Polski
Vladimir Broniševský ze Słowacji
Marie Plotěná ze Słowacji
Anna Jańska Maciuch z Polski