Termin wystawy: 30 czerwca - 21 lipca 2017 r.
Artysta uzyskał dyplom w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w pracowni malarstwa prof. Jana Szancenbacha w roku 1986. W latach 1984-88 studiował również w Pracowni Tkaniny Artystycznej u prof. Lilli Kulki i prof. Ryszarda Kwietnia. Od 1997 roku jest wykładowcą Uniwersytetu Rzeszowskiego. Obecnie jest kierownikiem Zakładu Agroturystyki i Turystyki Konnej na Wydziale Wychowania Fizycznego. Od 2002 roku zarządza „Arboretum” i Zakładem Fizjografii w Bolestraszycach. Jest także członkiem Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Twórczego „Wiklina” oraz Polskiego Towarzystwa Dendrologicznego i Polskiego Towarzystwa Ogrodów Botanicznych. Twórczo zajmuje się malarstwem, tkaniną, rysunkiem, litografią, fotografią. Jego prace prezentowane były i znajdują się w zbiorach muzealnych, kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą, m. in. we Francji, Niemczech, Ukrainie, Ameryce Północnej.
Długo szukałem miejsca w którym mógłbym zacząć pisać o Narcyzie Pióreckim. W końcu usiadłem w przestrzeni ogrodu i myślę, że jest to najodpowiedniejsza przestrzeń do pisania o człowieku wielu pasji. Ogród – natura są od zawsze środowiskiem Narcyza. Widziałem z jaką pieczołowitością organizuje przestrzeń ogrodu, jak dziesiątki razy przestawia i przymierza sadzonki zastanawiając się czy rosnąć w tym miejscu nie zepsują przestrzeni, nie zakłócą krajobrazu kiedy już się rozrosną. Ogród to także inspiracja dla jego malarstwa, tkaniny i fotografii.
Malarstwo i tkaninę studiował Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Spotka tu wybitnych profesorów między innymi Jana Szancenbacha, Lillę Kulkę, którzy jak przyznaje mają zasadniczy wpływ na obecny kształt jego twórczości. Już w pracach z okresu studiów już pojawiły się charakterystyczne cechy jego malarstwa. Są to iluzyjne zestawienia brył z nieskończoną przestrzenią. Obrazy przywodzą na myśl malarstwo science fiction lub surrealizm. Nic jednak bardziej mylnego. Piórecki to realista, Jego wizje powstają z bezpośredniego kontaktu z przyrodą. I nie jest to widzenie makro, lecz uważnie zaobserwowana i przeanalizowana przestrzeń przyrodnicza. To zauważony kontem oka liść, jakieś kwiaty, zimowe refleksy, wszystko w nieokreślonej przestrzeni i świetle. Początkowo maluje głównie pędzlem, są to bardzo kolorowe obrazy z magicznym, światłem, które nie jest naszą codziennością a nadaje wizji tajemniczości.
Stopniowo powoli odchodzi od pędzla na korzyść aerografu. Zmienia się także gama jego obrazów. Zanika stopniowo szalona i magiczna barwność prac i powoli przechodzi przez kontrastowe zastawienia dwóch kolorów do gamy achromatycznej. Szarości w malarstwie Pióreckiego oparte są głównie o relacje walorowe, jednak można w nich odnaleźć niebywałą skalę barw. Ta cecha wybitnych kolorystów nie wprost, nie poprzez podobieństwo formalne ale przez wrażliwość na światło wiąże go z mistrzem Szancenbachem.
Zmienia się także jego podejście do malowania. Wcześniej każdy obraz, był klasyczną, autonomiczną, zamkniętą na siebie całością. Ostatni jest ciągle w czasie powstawania, ulega permanentnej transformacji, ciągle się rozrasta i wzbogaca. To już nie jest jedno płótno lecz cały zestaw w którym każdy element jest częścią większej całości. Jest jak kolejny dzień, jak dosadzona roślina w parku pracująca na całość wizji ogrodnika. Nosi nawet wymowny tytuł „Kalendarz”.
Podobnie jest u Narcyza z tkaniną. Używa naturalnych materiałów takich jak sizal, żywe rośliny, które łączy z metalową ogrodniczą siatką. Utkane organiczne w kształcie płaszczyzny pojawiają się porozwieszane w przestrzeni niczym olbrzymie liście, sylwety roślin, dopełnione są elementami linearnymi, wyhaftowanymi żywymi kiedyś łodygami pnączy na kanwie zielonej ogrodniczej siatki.
Całość do fotografii eksponuje w przestrzeni, wśród drzew w miejscu, które jest najbliższe jego serca i lepiej trafić nie mógł, gdyż idea zatoczyła krąg i wróciła do miejsca w którym powstała...
Marek Sak