Termin wystawy: od 28 października do 18 listopada 2011 r.
Kazimierz Leszek Wiśniak urodził się 11 grudnia 1931 roku w rodzinie łódzkich tkaczy. Początek podstawowej nauki wstrzymała mu wojna. W łódzkim Technikum Budowlanym zdobył zawód i poznał zasady rysunku. Potem jako technik pracował na obiektach wojskowych i znajdował czas na rysowanie z natury ocalałych fragmentów zbombardowanego miasta. W wymarzonym Krakowie od 1953 roku w Akademii Sztuk Pięknych rozpoczął studiowanie architektury wnętrz. Z zamiłowaniem oddał się rysowaniu z wyobraźni. W 1956 roku wydziałowy asystent Bohdan Paczowski tekę jego prac, jako ciekawostkę, zaniósł Marianowi Eilemu – redaktorowi naczelnemu „Przekroju”, dzięki czemu Wiśniak zadebiutował rysunkami na łamach tego tygodnika. W tymże roku, z grupą niepokornych kolegów tworzył „Piwnicę pod Baranami”. W 1957 roku przeniósł się na Studium Scenografii do profesorów Karola Frycza i Andrzeja Stopki. W 1958 roku opracował z Piotrem Skrzyneckim komiks w odcinkach, drukowany w „Przekroju”: „Szaszkiewiczowa czyli Ksylolit w jej życiu”. W „Piwnicy pod Baranami” zbudował swoją pierwszą scenografię w stylu XIX–sto wiecznej maniery operowej do programu „Jezioro trzech wieszczek”. Debiut scenograficzny w instytucjonalnym Teatrze Ziemi Lubuskiej to dekoracje i kostiumy do dramatu Henryka Ibsena „John Gabriel Borkman”. Równocześnie, zaproszony przez Romana Polańskiego, projektował mu dekoracje do dyplomowego filmu „Gdy spadają anioły”.
Pierwsze wyjazdy zagraniczne zawdzięczał stypendiom do Paryża (1963 – 1964 ) i Rzymu (1966).
Był blisko związany z Teatrem Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach, Teatrem Pantomimy we Wrocławiu, Teatrem Nowym w Poznaniu, Teatrem im. Juliusza Słowackiego i Starym Teatrem im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. Opracował ponad 250 scenografii w teatrach krajowych i zagranicznych (Oslo, Kopenhaga, Düsseldorf, Kijów, Moskwa, Zurych, Livorno, Sliven, także niemiecka agencja teatralna Euro Studio Landgraf). Miał szczęście tworzyć z wybitnymi reżyserami: Henrykiem Tomaszewskim („Męczeństwo i śmierć Marata” 1967, „Gra w zabijanego” 1973, „Spór” 1978, „Hamlet, ironia i żałoba” 1979 i inne), z Jerzym Jarockim („Paternoster” 1970, „Na czworakach” 1972, „Rzeźnia” 1975, „Król Lear” 1977 i inne). Z Konradem Swinarskim („Wszystko dobre co się dobrze kończy” 1969, „Żeglarz” 1969, „Mary Stuart” 1970, „Wyzwolenie” 1974 i inne).
Za artystyczne osiągnięcia w 1975 roku został laureatem Nagrody Miasta Krakowa, Nagrody Klubu Dramatopisarzy „Złoty Ikar”, Nagrody Ministra Kultury i Sztuki. Odznaczony Złotą Odznaką „Za pracę społeczną dla Miasta Krakowa” (1976), Złotym Krzyżem Zasługi (1979), Złotą Odznaką Zasłużony dla Województwa Wrocławskiego i Miasta Wrocławia (1978), Złotą Odznaką Związku Polskich Artystów Plastyków (1980). Wielokroć nagradzany na krajowych festiwalach teatralnych.
W 1986 roku zachęcony przez mieszkankę Krosna Ewę Cisowską do korzystania z malarskich plenerów w Bieszczadach, organizowanych przez Biuro Wystaw Artystycznych w Krośnie cieszył się kolorami jesiennych lasów i połonin. Namalował wiele obrazów w Bystrem koło Baligrodu, w Bukowcu, Rzepedzi a także w Iwoniczu Zdroju. Zorganizował 27 wystaw indywidualnych.
Kazimierz Wiśniak, wybitny scenograf, współtwórca „Piwnicy pod Baranami” znany jest przede wszystkim z monumentalnych realizacji scenograficznych. Ale ważną – a nawet coraz ważniejszą – rolę w jego życiu twórczym pełni także malarstwo, któremu artysta oddał nawet pierwszeństwo, twierdząc, że dotyka ono rzeczywistości gdy teatr, scenografia kreują tylko świat sztuczny, umowny. Bo też malowanie pana Kazimierza oparte jest na drobiazgowej i wnikliwej obserwacji natury, na zachwycie pięknem, które ten wrażliwy artysta potrafi zobaczyć niemal wszędzie. Jego obrazy zawsze są pogodne i radosne. To zasługa światła i rozjaśnionych, soczystych barw, które zestawia w dźwięczną gamę kolorystyczną.
Malarstwo Wiśniaka jest kameralne, o baśniowym nastroju. W jego wykonaniu realny pejzaż staje się ilustracją do nienapisanej bajki, zaś sceny figuralne – scenami i przedstawieniami teatru marionetek. Wspaniałe, dowcipne pastisze pędzla pana Kazimierza przypominają ilustracje książeczek dla dzieci z XIX stulecia. Ta odległa epoka w nieoczekiwany sposób styka się z współczesnością. Namalowany krasnal dzierży kostur wędrowca, zaś w drugiej ręce trzyma telefon komórkowy. Skrzat śpiesznie podąża w gęstwinę, bo przed chwilą otrzymał SMS’a o treści: „na jagody!”…
Wiśniak kocha tzw. malarstwo przedstawiające. W namalowanym pejzażu, niczym w dobrze zaprojektowanej scenografii, umieszcza postacie – aktorów zdarzeń codziennych, jak w obrazie „Letni dzień” (chłopcy z końmi), czy w „Jesiennych pracach” (chłopi w polu). Często scenografia ta ulega, mniej lub bardziej odrealnieniu, staje się wtedy bardziej bajkowa, albo magiczna i takie też pojawiają się w niej odrealnione, często prześmiewczo, ironicznie odmalowane persony („Nocne tańce”, „Zielarka”, „Łowca motyli”). Są i przedstawienia metaforyczne, przejmujące atmosferą smutku i głębokiego odczucia przemijającego czasu, jak w obrazach: „Poranek, zachód i noc”, „Pierwszy siwy włos” czy „Opuszczona cerkiew w Krasicach”. Wśród bogatej twórczości Kazimierza Wiśniaka znajdziemy, również malowane na plenerach, martwe natury na tle tapety w kwiatowe wzory, pojawiają się prawdziwe jesienne bukiety z czerwieniejącymi liśćmi, koszami dojrzałych owoców i warzyw, i tylko czasami, wprawne oko wypatrzy ukrytego pod liściem… krasnoludka.